
W sierpniu tego roku świat obiegła informacja o masowym wycieku danych z firmy Game Freak, znanej z tworzenia popularnej serii gier Pokémon. Game Freak przyznało, że dane osobowe 2606 obecnych i byłych pracowników trafiły w niepowołane ręce.
Zakres wykradzionych danych obejmował imiona, nazwiska i służbowe adresy email.
Wyciek danych nabrał właśnie nowego wymiaru. Według dostępnych informacji do sieci przedostały się dane dotyczące niezapowiedzianych jeszcze projektów firmy, w tym informacji o nadchodzących grach.
W oficjalnym oświadczeniu Game Freak przeprosił za zaistniałą sytuację, podkreślając, że wdroży kolejne środki zabezpieczające mające uchronić organizację w przyszłości. Brak jednak szczegółów w tym zakresie.
Według dostępnych informacji, Game Freak podjęło działania, aby skontaktować się bezpośrednio z osobami, których dane wyciekły. W związku z tym, że nie udało się dotrzeć do niektórych osób dotkniętych naruszeniem, firma miała rzekomo uruchomić specjalną infolinię do zgłaszania zapytań.
To kolejny cios dla branży gier, która w ostatnich miesiącach zmaga się z rosnącą liczbą cyberataków. Incydent ten pokazuje, jak bardzo zagrożona może być nawet bardzo świadoma technologicznie organizacja.
W lipcu 2024 roku francuskie studio Red Art Games padło ofiarą cyberataku, w wyniku którego wykradziono dane klientów. Użytkownicy zostali wówczas ostrzeżeni o potencjalnych zagrożeniach i poinstruowani o zmianie haseł.
Szczepan Watras
14 października 2024 r.
[Grafika została wygenerowana przy użyciu technologii DALL·E.]